"Jedz módl się kochaj" Elizabeth Gilbert

O tej książce pisałam już w grudniu, gdy zaczynałam ją czytać. Przed chwilą skończyłam, co znaczy, że czytałam tą książkę cały miesiąc! Powodem tego nie było to, że ta książka jest po prostu nudna. Jednak uparłam się i ją przeczytałam do samego końca.
Jest to opowieść o poszukiwaniu samego siebie, o ścieżce duchowej, emocjonalnej, o drodze do szczęścia przez jaką przebrnęła autorka. Fabuła podzielona jest na trzy etapy, trzy kraje, które odwiedza bohaterka - Włochy, Indie, Indonezja. W każdym z tych miejsc ma pewną misję do spełnienia.
Czytając część o Włochach miałam ochotę ruszyć w podróż śladami za autorką. Podobały mi się fragmenty dotyczące rozmów samej ze sobą oraz nauki języka włoskiego. Później książka staje się większymi fragmentami, cięższa do przebrnięcia. Owszem zaśmiewałam się z kilku epizodów, ale tak naprawdę zmuszałam się do czytania, aż dotarłam do trzeciej części. Opisy przygód na Bali są pełne ciekawostek, które na mnie wywarły wrażenie. Życie tam jest tak różne od europejskiego, że przez całą część przeszłam z zapartym tchem w jeden wieczór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz