A więc jednak chłopiec

W poniedziałek poszliśmy na USG 3D i dowiedzieliśmy się, że pod moim serduchem rośnie całkiem spory chłopiec. Na chwilę obecną waży 137g, a wg. wytycznych, pod koniec 16 tygodnia dziecko waży 100g. Maluszek ma się dobrze. Wierzga nóżkami i drapie się rączkami po głowie.
Razem z P. obstajemy, że nasz synek będzie się nazywać Jan. P. chciał Antosia, a Ja Józka albo Stasia. Imię Jan nam obojgu się podoba.
Nabyliśmy z P. książkę pt. "Bobas instrukcja obsługi". Napisana humorystycznie, objaśnia jak krok po kroku wziąć noworodka na ręce, nakarmić, wykąpać, przewinąć. Spodobała mi się od pierwszego wejrzenia za minimalistyczną szatę graficzną i proste, krótkie instrukcje w niej zawarte.


Wieczorami bywam pobudzona. Niedawno wybrałam się na wieczorny spacer na Nowy Świat. Wstąpiłam do Manufaktury Cukierków, po lizaki i cukierki. Cukierki już zjedzone, a lizaki wciąż czekają na swoja kolej.


We wtorki i czwartki chodzę na zajęcia jogi dla ciężarnych. Bardzo mi się te zajęcia podobają. Wychodzę po nich odprężona i pełna pozytywnej energii. Mam nadzieję, że się odważę i zapoznam się z jakąś dziewczyną, która ze mną uczęszcza na zajęcia.
Będąc ostatnio w Matrasie natrafiłam na kolorowanki dla dorosłych. Najpierw pomyslałam, że to śmieszne bawić się w zabawy dla dzieci, ale przeglądając je zapragnęłam pokolorować choć kilka obrazków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz