Po naukach przedmałżeńskich wyniosłam wiedzę o tym jak wielki trud musi włożyć kobieta w budowaniu i podtrzymywaniu ogniska domowego oraz jak być dobrą żoną.
Na spotkaniach w poradni małżeńskiej dowiedziałam się czym jest ta moja kobiecość, jak działa mój organizm, że mój cykl jest pięknym algorytmem, a nie chaotycznym kaprysem Matki Natury.
Do niedawna bałam się dziewczyn. Do niedawna izolowałam się od nich. Przy nich byłam oschła i zimna. Na wieczorze panieńskim odkryłam, że chcę przebywać z kobietami i, że dobrze się czuję w ich towarzystwie, że jestem taka sama jak one.
Na przymiarkach poznałam kształt mojego ciała i dowiedziałam się jak eksponować moje atuty.
Na stylizacji próbnej odkryłam w sobie ładną, młodą, romantyczną dziewczynę.
Nie podejrzewałam, nawet w najskrytszych marzeniach, że do tego dojdzie. Nie było mi to potrzebne do życia. Teraz, gdy czuję się kobieca, mam kobiece zachcianki, kupuję sobie kobiecą bieliznę, kobiecą koszulę nocną, czytam o kobiecych problemach, maluję sobie paznokcie i robię lekki makijaż przed wyjściem z domu.
I dobrze mi z tym.
I dobrze mi z tym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz