Przygotowania do ślubu, Julia Child i croissant

Niedzielny poranek, a ja leżę, sama, w łóżku zajadając się własnoręcznie zrobionymi croissant'ami i popijając kawą z mlekiem z naszego nowego ekspresu.
Lubię takie poranki. Wówczas człowiek odnosi wrażenie, że czas się zatrzymał, że nie ma nic na głowie, choć jest inaczej.
Zacznijmy od Juli. Kilka dni temu w boksie z przecenionymi filmami DVD znalazłam film o tytule "Julie & Julia". Jest to opowieść oparta na prawdziwych historiach dwóch kobiet Julii Child i Julie Powell. Julia Child była amerykańską kucharką, promującą francuską kuchnię w latach 60'. Jej program kulinarny The French Chef zrobił wielką furorę. Julia nauczyła się gotować w wieku 32 lat dla swojego męża w sławnej, paryskiej szkole Le Cordon Blue. Później wydała książkę pt. Mastering the Art of French Cooking. Jej historia, oraz przepisy, zainspirowały Julie Powell do napisania bloga, w którym to mierzyła się z przepisami Child. W 365 dni postanowiła zrealizować wszystkie przepisy z Mastering the Art of French Cooking, których jest 524.
Spodobały mi się te historie. Szczególnie dlatego, że chciałam się zapisać w Warszawie do szkoły gotowania, ale patrząc na moje finansowe i czasowe możliwości byłoby to szaleństwem. Zaczęłam czytać autobiografię Julii i oglądać jej filmiki. W poniedziałek na podstawie jej przepisu zrobiłam przepyszny boeuf bourguignon, a dziś croissant.






W styczniu intensywnie przygotowywaliśmy się do ślubu, który mamy 2 maja b.r. Mamy już salę, kościół, garnitur i wycieczkę. Miałam problem z sukienką, ale okazało się, że B., która jest moją świadkową ma znajomą, która szyje suknie ślubne, więc dziś jadę do niej na mierzenie. Już nie mogę się doczekać, kiedy te przygotowania się skończą.
W piątek byliśmy na naukach przedmałżeńskich. Prowadzi nam je starsze, szczęśliwe małżeństwo. Trochę obawiałam się tych kursów, ponieważ nie należę do osób religijnych, ale okazało się, że czułam się na nich w miarę swobodnie. Te małżeństwo chce nam przekazać jak mamy stanowić jedność i wspólnotę, jak mamy się uzupełniać, a nie tłamsić. Bardzo mi się spodobała ta idea i mimo, iż uważam, że miedzy mną, a P. jest jak najbardziej w porządku to i tak liczę na jakieś cenne rady.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz