Dawno, dawno temu...

Tak dawno tu nie pisałam, a tyle się pozmieniało w moim życiu. Może zacznę od tego, że zaliczyłam wyśmienicie semestr (wszystkie oceny mam powyżej 4,5!). Jeszcze dwa tygodnie temu pracowałam w Empiku, po czym dostałam się na płatne praktyki jako programistka, gdzie jestem teraz. Praktyki mam w Warszawie na Mokotowie, więc codziennie jeżdżę pociągami. To jest bardzo wygodna forma transportu, bo mam dużo czasu na czytanie. Moja stopa życiowa radykalnie się zmieniła od lutego i teraz muszę uważać na wydatki. Odkryłam wspaniałe antykwariaty, gdzie zdobyłam sporo perełek literackich za grosze. Ostatnio odkrywam w sobie talent kulinarny, gdyż przygotowuje sobie codziennie obiad do pracy. A i zapomniałabym... dziś przybył do mojego domu pies, przeurocza, siedmioletnia cocker spanielka o imieniu Tina. Mieszkała wcześniej u przyjaciółki rodziny, która otrzymała kontrakt w Austrii. Okazuje się, że gdzie się nie pytała o wynajem mieszkania nie pozwalali jej na trzymanie psa.
Oto mała porcja zdjęć z weekendu:
zakupy z piątku:
1. Eudora Weldy "Jezioro księżycowe"
2. Jerzy Kierst "Przygody detektywa Tutama"
3. Astrid Lindgren "Dzieci z Bullerbyn"
4. Aleksander Dumas "Ascanio"
5. James Clavell "Król szczurów"
6. Juliusz Verne "W 80 dni dookoła świata"

buritto




Tina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz