Zaraz po przywitaniu zostałam zapytana o przyłączenie zdjęć z Picasy, zgodziłam się na to po czym ukazała mi się tablica z postami znajomych niemalże jak z Facebooka.
Z lekkim niesmakiem postanowiłam zobaczyć jak działają osławione "kręgi". Google+ od razu zaimportował mi moje kontakty z gmail. Faktycznie muszę przyznać, że prostota i przejrzystość kręgów działa na wielką korzyść Google+, jednak nie mogłam porzucić wrażenia, że to rozwiązanie jest zaczerpnięte z facebook'owych grup znajomych.
Albumy zdjęć również wydają się nie wiele odbiegać (nawet wyglądem) od tych z Facebook'a.
Znalazłam jednak rozwiązania nowatorskie jakim z pewnością jest Sparks. Jest to wyszukiwarka tematów, które możemy następnie udostępnić w bardzo prosty sposób. Tym samym nasi znajomi są informowani o wydarzeniach, rzeczach i zajęciach które nas interesują. Ponadto Sparks umożliwia w naprawdę prosty sposób ograniczyć widoczność udostępnionej informacji dla danych kręgów znajomych.
Spodobała mi się również możliwość "wideospotkania" ze znajomymi. W prawdzie od wczoraj Facebook ma również możliwość wideorozmowy, ale rozwiązanie Google bardziej przypadło mi do gustu z powodu możliwości włączenia w to wielu osób.
Podsumowując, dla mnie Google+ to według mnie kolejny Facebook.